Chcę mieć 3 dzieci - więc mój plan wygląda tak :
1 dziecko 8 miesięcy zwolnienia lekarskiego, później 20 tygodni urlop macierzyński + dodatkowy urlop macierzyński 6 tygodni, następnie 36 miesięcy urlop wychowawczy, następnie wracam na kilka miesięcy do pracy i :
2 dziecko 8 miesięcy zwolnienia lekarskiego, później 20 tygodni urlop macierzyński + dodatkowy urlop macierzyński 6 tygodni, następnie 36 miesięcy urlop wychowawczy, następnie wracam na kilka miesięcy do pracy i :
3 dziecko 8 miesięcy zwolnienia lekarskiego, później 20 tygodni urlop macierzyński + dodatkowy urlop macierzyński 6 tygodni, następnie 36 miesięcy urlop wychowawczy.
CZY JEST CHĘTNY KTO MNIE ZATRUDNI, BO POTRZEBUJĘ UMOWĘ O PRACĘ ?
آخر لعبة
Ciekawa iluzja optyczna.Co widzisz ?
Zasady są proste.
1.Wpatruj się w czerwoną kropkę na nosie dziewczyny przez około 30 sekund.
2.Przerzuć wzrok na wolną ścianę lub sufit.
3.Szybko mrugaj oczami. Co widzisz :)?
1.Wpatruj się w czerwoną kropkę na nosie dziewczyny przez około 30 sekund.
2.Przerzuć wzrok na wolną ścianę lub sufit.
3.Szybko mrugaj oczami. Co widzisz :)?
Czy wiązać się z facetem z odzysku ?
Spędziłam wspaniałego sylwestra w gronie znajomych.Wszystko było super,tylko jedna rzecz,a właściwie wydarzenie, sprawiło, że czuję jakiś niesmak.
Otóż chodzi o moje dwie przyjaciółki.Kasia rozstała się z Pawłem po wakacjach.Byli ze sobą prawie dwa lata, ale zerwali. Mimo to, pozostali w przyjacielskich stosunkach.Ania od dłuższego czasu była sama.Obie na sylwestra przyszły same.Pawła nie było,bo udał się na jakąś imprezę z kumplami.Kasia i Ania są serdecznymi przyjaciółkami.Są, albo były,bo Kasia,choć została do końca imprezy,nie chce jej wspominać.Chyba się załamała.Czym? Już tłumaczę.
Impreza rozkręciła się na całego grubo przed 24.Po 23 Ania odebrała telefon i uciekła do łazienki.Baliśmy się,że coś się stało, ale zapewniała nas,że wszystko okej.Wyszła uśmiechnięta,ale zdenerwowana.Po paru minutach było wiadomo o co chodzi. Dzwonek do drzwi i... Paweł za nimi.Przywitali się bynajmniej nie po przyjacielsku.Wszyscy zrobili duże oczy,potem każdy gapił się na Kasię.Ta jednak była niewzruszona,albo dobrze grała.Za moment była północ,procenty we krwi pomogły,impreza trwała bez większych problemów.
Nie zazdroszczę Kasi.Ania jest z jej byłym facetem.Mam nadzieję,że to między dziewczynami niczego nie zepsuje.Niby jest wszystko okej,bo nikt nikogo nikomu nie ukradł.Między Kasią i Pawłem nic już nie było.No ale jednak.Czy takie rzeczy powinno się robić?Czy to jest fair?Ja nie jestem do końca przekonana...
Otóż chodzi o moje dwie przyjaciółki.Kasia rozstała się z Pawłem po wakacjach.Byli ze sobą prawie dwa lata, ale zerwali. Mimo to, pozostali w przyjacielskich stosunkach.Ania od dłuższego czasu była sama.Obie na sylwestra przyszły same.Pawła nie było,bo udał się na jakąś imprezę z kumplami.Kasia i Ania są serdecznymi przyjaciółkami.Są, albo były,bo Kasia,choć została do końca imprezy,nie chce jej wspominać.Chyba się załamała.Czym? Już tłumaczę.
Impreza rozkręciła się na całego grubo przed 24.Po 23 Ania odebrała telefon i uciekła do łazienki.Baliśmy się,że coś się stało, ale zapewniała nas,że wszystko okej.Wyszła uśmiechnięta,ale zdenerwowana.Po paru minutach było wiadomo o co chodzi. Dzwonek do drzwi i... Paweł za nimi.Przywitali się bynajmniej nie po przyjacielsku.Wszyscy zrobili duże oczy,potem każdy gapił się na Kasię.Ta jednak była niewzruszona,albo dobrze grała.Za moment była północ,procenty we krwi pomogły,impreza trwała bez większych problemów.
Nie zazdroszczę Kasi.Ania jest z jej byłym facetem.Mam nadzieję,że to między dziewczynami niczego nie zepsuje.Niby jest wszystko okej,bo nikt nikogo nikomu nie ukradł.Między Kasią i Pawłem nic już nie było.No ale jednak.Czy takie rzeczy powinno się robić?Czy to jest fair?Ja nie jestem do końca przekonana...
Szczere wyznanie...
użytkowniczki portalu społecznościowego facebook.
Ja mam FB.Muszę go mieć,bo moje życie jest do dupy.Moje i wszystkich innych społecznościowców tej witryny(sory,musiałam to zdradzić).Dlatego łapię każde fajne chwile i zamieszczam zdjęcia tych chwil na portalu.Tym się dowartościowuję i cieszę.To,że ktoś pisze że potrzebuje tego do kontaktów z innymi,to tylko głupie wytłumaczenie.Bycie na FB to taki mały EKSHIBICJONIZM.Upajamy się jakimś fajnym zdjęciem i chcemy się podzielić nim z innymi.Żeby zobaczyli jaka jestem na luzie i jest mi dobrze.Niestety to tylko FIKCJA!!!Gdyby tak nie było,to owo zdjęcie zostałoby na kompie...Tylko dla mnie...
Ja mam FB.Muszę go mieć,bo moje życie jest do dupy.Moje i wszystkich innych społecznościowców tej witryny(sory,musiałam to zdradzić).Dlatego łapię każde fajne chwile i zamieszczam zdjęcia tych chwil na portalu.Tym się dowartościowuję i cieszę.To,że ktoś pisze że potrzebuje tego do kontaktów z innymi,to tylko głupie wytłumaczenie.Bycie na FB to taki mały EKSHIBICJONIZM.Upajamy się jakimś fajnym zdjęciem i chcemy się podzielić nim z innymi.Żeby zobaczyli jaka jestem na luzie i jest mi dobrze.Niestety to tylko FIKCJA!!!Gdyby tak nie było,to owo zdjęcie zostałoby na kompie...Tylko dla mnie...
Tak się bawi Łódź w Sylwestra...
Pijana kobieta w ciąży nie żyje. Lekarze walczą o życie dziecka
Łódzka policja wyjaśnia okoliczności tragicznego wypadku, w wyniku którego zginęła 31-letnia kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży. Lekarze walczą o życie jej dziecka.
Jak poinformowała w środę Aneta Sobieraj z łódzkiej policji, do zdarzenia doszło po północy w Łodzi na ul. Wojska Polskiego.
Według wstępnych ustaleń grupka kilku osób wyszła na drogę, by przywitać Nowy Rok. Zatrzymali jadące pojazdy i odpalali petardy. Gdy zaczęli zachowywać się coraz bardziej agresywnie, 67-letni kierowca toyoty obawiając się o swoje bezpieczeństwo próbował odjechać z tego miejsca. Po przejechaniu kilku metrów, zauważył leżącą na ulicy kobietę, która prawdopodobnie zaczepiła się o jego samochód.
Jak się okazało, kobieta była w dziewiątym miesiącu ciąży. Ranną przewieziono do szpitala, gdzie przeprowadzono cesarskie cięcie. Teraz noworodek walczy o życie. W kilka godzin później matka dziecka na skutek odniesionych ran zmarła. Badanie wykazało, że miała ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Kierowca toyoty był trzeźwy. Policja wciąż wyjaśnia okoliczności tragedii. Będzie przesłuchiwać świadków, przejrzy też nagrania z monitoringu.
Łódzka policja wyjaśnia okoliczności tragicznego wypadku, w wyniku którego zginęła 31-letnia kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży. Lekarze walczą o życie jej dziecka.
Jak poinformowała w środę Aneta Sobieraj z łódzkiej policji, do zdarzenia doszło po północy w Łodzi na ul. Wojska Polskiego.
Według wstępnych ustaleń grupka kilku osób wyszła na drogę, by przywitać Nowy Rok. Zatrzymali jadące pojazdy i odpalali petardy. Gdy zaczęli zachowywać się coraz bardziej agresywnie, 67-letni kierowca toyoty obawiając się o swoje bezpieczeństwo próbował odjechać z tego miejsca. Po przejechaniu kilku metrów, zauważył leżącą na ulicy kobietę, która prawdopodobnie zaczepiła się o jego samochód.
Jak się okazało, kobieta była w dziewiątym miesiącu ciąży. Ranną przewieziono do szpitala, gdzie przeprowadzono cesarskie cięcie. Teraz noworodek walczy o życie. W kilka godzin później matka dziecka na skutek odniesionych ran zmarła. Badanie wykazało, że miała ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Kierowca toyoty był trzeźwy. Policja wciąż wyjaśnia okoliczności tragedii. Będzie przesłuchiwać świadków, przejrzy też nagrania z monitoringu.